
Magia jarmarków świątecznych w Monachium

Blog lifestylowy, na którym znajdziesz przepisy kulinarne, relacje z podróży, sposoby na upiększenie przestrzeni wokół siebie i nie tylko.
Za nami już połowa listopada i nowy rok zbliża się wielkimi krokami. Jest to dobry czas, aby zacząć rozglądać się za kalendarzem na przyszły rok. Takim, który będzie spełniał stawiane przez nas wymagania. Który będzie nie tylko funkcjonalny, ale także będzie cieszył nasze oko, bo w końcu ma nam służyć przez cały rok. Ja swój kalendarz już wybrałam. Pochodzi z firmy Jo & Judy i postanowiłam Wam go pokazać i napisać o nim parę słów. Może i Wy się na niego zdecydujecie?
Jesień jest z nami już od ponad miesiąca, a ja z każdym dniem coraz bardziej cieszę się tą porą roku. Wprawdzie większość liści opadła już z drzew a większość dni jest raczej deszczowych, ale to jest właśnie taka pogoda, jaką lubię najbardziej. O tym co można robić w takie deszczowe dni pisałam już na blogu jakiś czas temu. Często słyszę jednak narzekania na jesień, na pogodę i na to, że do lata jeszcze tak daleko. Ale tak właściwie, po co zajmować sobie głowę rzeczami, na które nie mamy wpływu?
Nie da się ukryć, że jesień zawitała do nas już na dobre. Drzewa pokrywają się pięknymi odcieniami żółci i czerwieni, możemy spacerować po cudownych dywanach z liści, zbierać kasztany i cieszyć się zapachami jesieni. Dla mnie jest to jeden z piękniejszych momentów w roku, zaraz po zimnej i śnieżnej zimie. Jednak kolorowa piękna jesień przeważnie nie trwa długo. Większość dni jest raczej pochmurnych, wręcz deszczowych. Tak też było ostatnio, również w weekendy. Mogłoby się wydawać, że nie pozostaje nam nic innego, jak spędzić cały dzień w piżamie pod kocem na nic nie robieniu. Nic z tego!
Wczoraj obchodziliśmy naszą pierwszą rocznicę ślubu i jednocześnie siódmą rocznicę związku. Za nami kilka wspaniałych lat razem i cudowny rok już jako małżeństwo. Pomyślałam, że jest to dobry czas na podzielenie się z Wami kilkoma zdjęciami z dnia naszego ślubu.